czwartek, 22 grudnia 2011

Dziadek do orzechów

Do wigilii już tylko 2 dni więc czas na książkę, która z tym okresem kojarzy mi się najbardziej i budzi najmagiczniejsze wspomnienia. Jest to książka, którą polecam z całego serca dzieciom i dorosłym, książka w której od dziecka jestem nieustająco zakochana: Dziadek do orzechów, autorstwa E.T.A. Hoffmanna, z cudownymi ilustracjami Jana Marcina Szancera - mojego ulubionego ilustratora. Nie miałam jej na własność w dzieciństwie, należała do ciotki, a ponieważ tam zawsze spędzałam święta z babcią i dziadziem - co roku powracałam do niej i za każdym razem czytałam ją z równie wielką przyjemnością. Parę lat temu kupiłam sobie to właśnie stare wydanie na allegro.

Jeśli ktoś lubi takie magiczne niezwykłe historie - Dziadek do orzechów będzie świetnym wyborem.
Nie będe się silić na własną recenzję, tylko skorzystam z gotowej, zamieszczonej na pierwszej stronie książki:

"Baśń o Dziadku do Orzechów i Królu Myszy napisał dawno temu, w roku 1816, Ernest Teodor Amadeusz Hoffmann. (...) Pisał przeważnie dla dorosłych, ale układał też baśnie dla dzieci. Dorosłym podobały się najbardziej jego <Opowieści Fantastyczne>, a dzieciom baśń o dziadku do orzechów. (...)
W życiu bardzo przypominał ojca chrzestnego miłej Klarci, o której opowiada baśń <Dziadek do orzechów>. Ów Droselmajer z baśni umiał wymyślać ciekawe historie o najzwyklejszych przedmiotach: o starym zegarze, pułapkach na myszy, przyrządzie do tłuczenia orzechów, o zabawkach, cukierkach itd. Opowiadał o nich takie dziwy, że bajka wydawała się prawdą, a prawda bajką, i uważna jego słuchaczka, mała Klarcia o główce pełnej fantazji, sama nie wiedziała, czy to wszystko tylko jej się śniło, czy też zdarzyło naprawdę. Podobnie jak stary Droselmajer z baśni, również E.T.A. Hoffmann potrafił ożywić swą fantazją świat przedmiotów, dziecięcych zabawek. Niemal wszystkie występujące w baśni lalki, pajace, ludziki z cukru czy piernika uczynił podobnymi do ludzi.
Utwory E.T.A. Hoffmanna, nawet najfantastyczniej zmyślone, mówiły o prawdziwych ludziach, którzy żyli w jego czasach."

 

7 komentarzy:

  1. Twoim prawdziwym hobby są jednak książki :-)
    Tę książkę też kiedyś czytałam.Świetna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam książki, choć ostatnio częściej siedzę nad drutami. Bardzo dużo czytałam w dzieciństwie i w liceum, teraz trochę mniej, za to lubię sobie wrócić do bajek - czyżby objaw starzenia się? ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczęśliwego Nowego Roku! Oby obfitował we wpisy na blogu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Eeee tam starzenia :-)))
    Ja cały czas czytałam
    dopóki wzrok mi nie zaczął się psuć ,
    więc czytam mniej.
    A szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  5. Krysiu - czytaj tylko przy dziennym świetle. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń