poniedziałek, 17 października 2011

Brzechwa Dzieciom

Nadejszła wiekopomna chwila gdy zaprezentuję na blogu książkę, która w moim dzieciństwie była najczęściej czytana, cytowana i przetrwała najbardziej sfatygowana ze wszystkich, a jest to "Brzechwa Dzieciom", książka napisana oczywiście przez Jana Brzechwę z ilustracjami mojego ulubionego rysownika - Jana Marcina Szancera. Jest to zbiór wierszy, wierszyków i 2 wierszowanych bajek, który polecam każdemu - dziecku i dorosłemu, rozwijają inteligencję, uczą ironicznego i abstrakcyjnego spojrzenia na świat, rozwijają zmysł literacki, no i jak to w bajkach - uczą, że dobro zwycięża :-)
Z mojej starej książki zachowało się tylko kilka kartek, nawet nie ma okładki:

Bardzo mnie to martwiło, ponieważ nowe wydania były okraszone tak cukierkowatymi i nie podobającymi mi się ilustracjami, że nie chciałam ich kupować. Aż nagle, kilka lat temu trafiłam na reedycję tamtego starego wydania z początku lat 80-tych, wydaną przez G & P Oficynę Wydawniczą Poznań. Ilustrował znów Szancer w większości powtarzając swoje stare rysunki, ale dodając kilka zmian i "smaczków" :-)))
Bardzo polecam to wydanie (jest to chyba jedyna nowa książka, którą reklamuję na tym blogu) osobom, które tak jak ja nie są w stanie strawić współczesnych ilustracji bajek dla dzieci i tęsknią za "starą dobrą kreską" znaną nam z lat PRLu ;-)
Poniżej prezentuję obszerniejsze fragmenty rysunków Szancera z tego wydania i wierszy Brzechwy, które mnie zachwycają do dzisiaj:
Ilustracja do słynnego wiersza "Koziołeczek":
 Jeden z moich ulubionych wierszyków Brzechwy:
 "Opowiedział dzięcioł sowie" to jedna z dwóch zawartych w tej książce bajek:
 Poniżej jej mały fragment:
 Tym wierszem wkurzam czasem męża (nie cierpi go) :
 Są też słynne wierszyki zoologiczne:
Ilustracja do słynnego wiersza o wybierającej się za morze sójce:

Ostatni rozdział książki stanowi bajka o szelmostwach Lisa Witalisa - rewelacja!

Gorąco polecam samą książkę Brzechwy, jak również to piękne wydanie stare lub nowe :-)

5 komentarzy:

  1. Faktycznie świetne wydania :)
    Nowe już nie są takie, inne, ale najważniejsze by podobały się dzieciom :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, że tak Sabinko. W sumie o gustach się nie dyskutuje (każdemu podoba się co innego), a najważniejsze, żeby dzieciaki chciały czytać. Twój Miłosz daje dobry przykład :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam, miałam, miałam. Te czarno-białe obrazki to ja kolorowałam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam i nadal jest u mojej mamy. Wychowałam się na tych wierszach i tych ilustracjach. Też uważam, że inne ilustracje do 'Brzechy dzieciom' nie umywają się do ilustracji Szancera. I widzę, że będę musiała, jeśli będę mogła, kupić nowe wydanie. ;)

    OdpowiedzUsuń