Uświadomiłam sobie właśnie, że poświęcam na blogu wiele miejsca na prezentowanie bajeczek dla najmłodszych, a po macoszemu traktuję literaturę dla młodzieży. No i od razu postanowiłam to nadrobić.
Dziś zapraszam do przejrzenia książki Walerego Przyborowskiego "Szwedzi w Warszawie". Ponieważ jest to dość obszerna powieść - mogę pokazać tu tylko ilustracje, których autorem jest Stanisław Rozwadowski, no i opisać swoje wrażenia przy czytaniu powieści.
Najpierw kilka słów o autorze - Przyborowski to prawie rówieśnik Sienkiewicza, uczestnik i historyk Powstania Styczniowego. Pisał, tak jak wspomniany przeze mnie "ulubieniec" Gombrowicza, "ku pokrzepieniu serc", a swoje powieści historyczno-przygodowe kierował do młodzieży. "Szwedów" Przyborowski napisał w 1901r. i podobnie jak Sienkiewicza - czyta się ich bardzo przyjemnie. Ja ten gatunek na swój prywatny użytek nazywam kryminałem historycznym i bardzo go lubię. Na zdjęciu jest widoczny znaczek, informujący, że "Szwedzi" byli lekturą w 4 kl. podstawówki. Nie przypominam sobie, by była to lektura obowiązkowa, ale gdzieś chyba w takim czasie książka wpadła mi w ręce w bibliotece szkolnej, a niedawno zaopatrzyłam się w nią na allegro.
Książka opowiada o szwedzkich rządach w Warszawie w czasach tzw. potopu (nie biblijnego ma się rozumieć, Noe w powieści nie występuje ;-). Głównymi bohaterami są młodzi mieszczanie warszawscy - Kazik, Kacper, nie grzeszący rozumem syn przekupki Maciek Dratewka i stary rajca miejski pan Rafałowicz. Mamy tam intrygę historyczną, zdradę burmistrza, tajemnicę starej kamienicy architekta Ascoliego, wyścig z czasem, walkę ze szczurami atakującymi zawzięcie naszych bohaterów, walkę z maćkową głupotą, która jest irytująca także dla czytelników, a w końcu także i bitwę. Jeśli ktoś lubi ten gatunek powieści, to szczerze polecam - czytało mi się to świetnie w dzieciństwie i dziś czyta się równie przyjemnie :-)
Na koniec zamieszczam spis treści (tytuły rozdziałów są bardzo zachęcające do przeczytania całości - więc może ktoś się skusi :-)
Książka przygodowa w pełnym tego słowa znaczeniu. Z akcentami rodem z horroru nawet w pewnym momencie. Do dziś pamiętam jak się to świetnie czytało.
OdpowiedzUsuńChyba nawet na podstawie tej książki nakręcono film, ale nigdy go nie widziałam.
Usuń