Książki towarzyszą mi od najmłodszych lat (a właściwie miesięcy życia). Miałam to szczęście, że rodzina od małego czytała mi bardzo dużo i zaszczepiła we mnie w ten sposób miłość do literatury. Teraz chciałabym się podzielić z Wami moimi skarbami (a mam ich w swojej domowej bibliotece około 500). Od razu uprzedzam, że mało będzie tu literatury tzw. poważnej, nie będzie w ogóle tzw. literatury babskiej, a skoncentruję się głównie na książeczkach dla dzieci i młodzieży z czasów PRL-u, czasem tylko wrzucając jakąś perełkę książkową o innej tematyce. Wyjątki mam zamiar robić głównie dla książek o zwierzętach i mojej ulubionej literatury rosyjskiej.
Po tym przydługim wstępie czas przejść do prezentacji.
Zacznę właśnie od wyjątku - od książki Pani Doroty Sumińskiej "Zwierz w łóżku" wydanej przez Wydawnictwo Literackie. Pani Sumińska to weterynarz, psycholog zwierzęcy, autorka poradników i książek o zwierzętach, a przede wszystkim miłośnik zwierząt, co widać, słychać i czuć!
Książka traktuje o interesujących zachowaniach zwierząt porównanych do podobnych (tylko bardziej zakamuflowanych) zachowań ludzkich. Głównie koncentruje się na zachowaniach godowych. Czy wiedzieliście np., że taki słodki misiaczek koala wcale nie jest takim słodziakiem, na co wskazywałby jego wygląd? "... po wszystkim kochanek po prostu skopuje oblubienicę z drzewa". Dziewczyny, jeśli wkurza Was gdy Wasz partner zasypia tuż "po", podziękujcie Niebiosom, że nie jesteście Panią Koalową!
A wiecie coś niecoś o zwyczajach ropuch? Już w końcu marca ropuchy zaczynają wędrówkę do zbiorników wodnych, w których przyszły na świat, w celach godowych. Samce starają się znaleźć partnerkę zanim jeszcze do tego stawu dotrą. Dlaczego? Ach, to całkiem logiczne - wdrapują się wybrance na plecy i korzystają z niej jako środka transportu. Hmm, czy nie przypomina Wam to zachowań niektórych przedstawicieli naszego gatunku (i nie mam na myśli tylko mężczyzn!).
A co powiecie na przykład na taki zwyczaj (ludzki): "Są też kultury, w których gościnność zobowiązuje pana domu do użyczenia gościowi łoża małżeńskiego ... wraz z żoną. Jeżeli gość odmówi, żona czuje się dotknięta. Nie wiem jak mąż, ale myślę, że odwrotnie niż żona".
Jeżeli zdołałam choć trochę Was zaciekawić i chcielibyście się dowiedzieć o zwyczajach lwów i wilków, poczytać o macierzyńskiej miłości makaków i szczurów, dowiedzieć się coś o niezwykle inteligentnych borsukach, poznać wyczyny sprytnej ośmiornicy i wiele innych smaczków - zachęcam do przeczytania "Zwierza w łóżku". Ja byłam zachwycona.
Dodam, że wszystko okraszone jest sympatycznymi rysunkami:
A teraz przechodzę do niespodzianki dla Pana Wu. Zaprezentuję jedne z moich największych skarbów - wyszukanych i zdobytych na Allegro, a mianowicie podręczniki z zerówki i pierwszej klasy podstawówki do języka polskiego, z których miałam przyjemność uczyć się pod koniec lat osiemdziesiątych. Na pierwszy ogień zerówka - czytanka "Mam 6 lat" autorstwa Ewy i Feliksa Przyłubskich:
W książeczce najbardziej ujmują mnie te słodkie obrazki, przedstawiające idealny, arkadyjski świat: cudowni rodzice, grzeczne dzieci, kochane zwierzątka, wieś i miasto, żołnierze - obrońcy Ojczyzny. Ech, żeby rzeczywistość była taka, jak z tych obrazków ...
Wszystkie ilustracje z kotkami w roli głównej dedykuję głównemu katalizatorowi niniejszego bloga, czyli Panu Wu:
Jak widać lobby producentów mleka miało się dobrze w tamtych czasach ;-) :
A tu coś dla mnie (może to właśnie ta książeczka ukształtowała moje zainteresowania?):
Arkadyjska wizja rodziny i rodzicielstwa ;-) ...
... a także PKP:
i rodzinnych pikników:
Do czytanki dołączona była Wycinanka:
Państwo Przyłubscy byli także autorami podręcznika do polskiego z I klasy podstawówki (na semestr pierwszy) pt. "Litery". Kilka roczników wcześniej książka miała taką okładkę:
A ja uczyłam się z takiej:Książki niewiele się różniły w treści, w tej starszej były tylko pododawane czarno-białe zdjęcia "z życia szkoły", których nie było już w późniejszej wersji. Nawet na okładce ta sama Dorotka :-)
Kto z nas nie znał wiersza o Bobiku co lata bosa wraz z mamą i tatą:
Główny koci bohater tej książki nazywał się Pafnucy (zawsze czytałam to jako Pan Fucy):
A tu piesek, który mi się dziś marzy:
Bardzo pouczająca historia o dobrej Dorotce i niedobrym Witku (na szczęście w książce nie występuje niedobry Piotruś z Falskiego, który zbił kotka!):
Jak widać podręczniki mnie inspirowały:
Tu lekcja patriotyzmu (orzełek jeszcze bez korony):
Swoją edukację zaczęłam w szkole im. Ludowego Wojska Polskiego, na tarczy mieliśmy skrót LWP, po przemianach wszyscy odklejali z tarczy L i zostało samo WP. Jak ekonomicznie, po co wymieniać tarcze skoro można zmodyfikować ;-)
Pierwsze zachęty do czytelnictwa:
"Jacka, Wacka I Pankracka" znałam dużo wcześniej, zanim poszłam do szkoły i też kiedyś opiszę tu tą książeczkę, bo jest tego warta!
W drugim semestrze 1 klasy na j. polskim korzystałam z książki Ireny Słońskiej "W szkole i na wakacjach":
Coś z okazji niedawnego Dnia Kobiet:I coś z dedykacją dla mojego męża (ale tylko z racji imienia, a nie sposobu traktowania podręczników):
Taki parasol przydałby się naszemu Prezydentowi gdy przyjeżdżają Sarkozy z Merkel ;-) :
Niektóre obrazki zachwycają mnie swoimi kolorami i taką dziecięcą radością:
Taki domek na drzewie był niespełnionym marzeniem mojego dzieciństwa:
Sympatyczna historia o niedźwiadkach:
I pouczająca opowieść o 2 nicponiach:
Uffffffff
Na dziś tyle.
Jednak pisanie bloga bywa męczące.
Ale mam nadzieję, że dzięki temu postowi u niektórych odżyją miłe wspomnienia.
Pozdrawiam
No, no jestem w szoku. Napracowałaś się Kobieto!! Niestety nie miałam takiego sentymentu do moich podręczników. Choć niektóre z wymienionych przez Ciebie wydają mi się lekko znajome, ale tylko lekko. Będę tu zaglądać często.
OdpowiedzUsuńSuper wróciły wdpomnienia
UsuńPamiętam je wszystkie, super wspomnienia , dziękuję
UsuńJaguś, bardzo się cieszę! A jako, że jesteś moim pierwszym Komentatorem - to teraz ja uhonoruje Ciebie czymsik. Oczekuj na przesyłkę!
OdpowiedzUsuńWitaj Aniu
OdpowiedzUsuńOglądam zdjęcia i powiem że pamiętam wszystkie. Nie pamiętam czasami czego dotyczyły czy co opowiadały ale pamiętam dokładnie emocje które we mnie wywolywały. Zaskoczyło mnie to ogromnie. Wiele tych obrazków przywołuje wspomnienia, chodźby ten z Wiosną. Wydawało mi się że wiele wspomnień umarło już we mnie bezpowrotnie, a jednak nie. Czekaja na impuls by być wywołanym. Pozdrawiam, dziękuję i czekam na więcej.
Władek
No własnie te emocje...jak zobaczyłam te ilustracje to aż mi się ciepło zrobiło, uwielbiałam chodzić do księgarni po nowe książki choćby po to żeby poczuć ten zapach, taki specyficzny, nie farby ani papieru , teraz chodze po księgarniachi pierwsze co to niucham i nic!
UsuńDzięki Władek, właśnie po to to zrobiłam, dla tych emocji, o których piszesz!
OdpowiedzUsuńWilddzik, niesamowita Kobieto - j e z d e m w szoku!!!! Się normalnie nie spodziewałam :))Dziękuję bardzo :))
OdpowiedzUsuńmam pytanie czy pani posiada te książki ja je bardzo potrzebuje dla syna
UsuńCzy mazna skan tych ksiazek do nauli literkerek i czytania za skany wszystkich ksiazeczek przesle 40zł proszeskany na list_list@onet.pl z numerem konta bede bardzo wdzeczna dla 4letniejcoreczki
UsuńJak zapowiadalas, stworzylas blog ksiazkowy, swietnie!
OdpowiedzUsuńMnie zaszkolono w polowie lat 70tych, bez zerówki, ale pare ksiazeczek jeszcze pamietam ;)
Plastusiowy pamietnik... znasz?
Pozdrawiam,
spirit_of
Jestem zachwycony! Nie tylko ogromem pracy, ale jej jakością!
OdpowiedzUsuńWpisy świetne, recenzja książki pani Sumińskiej rozbawiła mnie do łez. Wybór lustracji fantastyczny!
No i te kocie akcenty! Wzruszyłem się, dziękuję!
Przyznam, że z tych książek chyba się nie uczyłem. Ale głowy nie dam - bo jakoś nie mogę sobie przypomnieć z jakich.
I czekam niecierpliwie na kolejne notki - zwłaszcza o tych książkach dla dzieci i młodzieży. Spodziewam się dalszych wzruszeń. :-)
Wielkie brawa i chapeau bas!
Tę ostatnią książkę też pamiętam :)... :) Tej z Dorotką nie...(który to rok był?). Fajne takie wspomnienie. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńSpirytko, pewnie że znam Plastusia i Tosię. Zresztą pamiętam, że w 1 klasie na plastyce robiliśmy własnego Plastusia i każdy go potem nosił w piórniku :-)
OdpowiedzUsuńPanie Wu - bardzo się cieszę, że niespodzianka przypadła Ci do gustu! I dziękuję za słowa pochwały - to mobilizuje do dalszego działania!
Abigail, witam na blogu, dziękuję za komentarz i zapraszam! A książka z Dorotką n na pewno obowiązywała przez całe lata 80, czy wcześniej, to głowy nie dam. Pozdrawiam
Bardzo się cieszę, że dołączyłaś do książkowych bloggerów
OdpowiedzUsuńZapraszam i do mnie :)
Urodzilam sie w Polsce, ale wyprowadzilam sie do Niemiec jak mialam 7 lat, w roku 1989. Szlam do szkoly w Polsce tylko 2 miesiace. Uwielbiam czytac od czasu jak sie nauczylam, i ksiazki zawsze byly dla mnie wazne, pamietam ze mialam wiele jak bylam mala.
OdpowiedzUsuńNie wiem dla czego, ale jestem strasznie sentymentalna i budza sie wspomnienia jak widze ksiazki z tych czas jak bylam dzieckiem w Polsce. Nie mam juz zadnych, tylko pozostaly obrazki w glowie, i zaczelam szukac w internecie ksiazki, ktore moze mialam i czytalam wtedy.Znalazlam nie ktore, tak jak Elementarz...
I znalazlam ten blog...jestem tak wdzieczna ze sobie ktos wzial tak duzo czasu, zeby wstawic tyle ksiazek, i ze mam okazje, tez sobie w nich poczytac, zajzec w srodek. Siedze tu z lzami w oczach i glowa sie pelni wspomnieniami, ktore gdzies byly schowane, wspominam moje dziecinstwo w ukochanej Polsce.
Dziekuje stokrotnie za radosc ktora mi dalas, pozdrawiam!
Dziękuję za tak miły i wzruszający komentarz Percey33 :-) Fajnie wiedzieć, że to co dla mnie jest takie ważne - sprawia tez radość innym. Pozdrawiam i zapraszam do oglądania bajeczek u mnie (ja też jestem okropnie sentymentalna, czasem aż do przesady)
OdpowiedzUsuńaż mi się łezka zakręciła w oczach :-... cóż to były za cudowne książeczki. wiele bym dała by moja córcia mogła je teraz tak kartkować i oglądać z zachwytem i ciekawością jak ja kilkanaście lat wcześniej. niestety nie mogę już nigdzie "dorwać" ani jednej, wydawnictwa niestety nie wznawiają ich a szkoda :(((. udało mi sie tylko zdobyć ELEMENTARZ Falskiego bo tylko on doczekał się wznowienia. mam cichą nadzieję że i inne książeczki też kiedyś wznowią. Sentyment wielki pozostał. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSpróbuj szukać na Allegro - ja w wiele z tych podręczników się tam zaopatrzyłam, bo moje zostały dawno wyrzucone przez rodziców. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńMam prosbe czy ma pani te ksiazki wszedzie ich szukam, mieszkam na stale w Stanach i ucze w Polskiej Szkole czy wie pani gdzie moglabym je znalesc czy istnieje mozliwosc scigniecia z internetu. Mam wielki sentyment do tych podrecznikow. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńNa pewno można kupić te podręczniki na allegro.pl, a jeśli akurat w danej chwili jakiegoś tam nie ma, to trzeba czekać i "polować" na nie ;-) Być może ktoś gdzieś w internecie umieszcza skany, ja kiedyś trafiłam na skan "Mam 6 lat" na chomikuj.pl. Proszę spróbować, powodzenia :-)
Witam! Tak długo szukałam tych ,,magicznych" książeczek. To były czasy...Pamiętam każdą stronkę, każdy wierszyk i rysunek, Pani Wiosna wywołała u mnie ,,efekt szklanych oczu". Zawsze uwielbiałam książeczki, dziś sama pracuję w szkole, w klasach I-III, cudowna sprawa. Pozdrawiam miłośników takich właśnie perełek.
OdpowiedzUsuńWitaj, cieszę się, że mnie odwiedziłaś i zostawiłaś komentarz :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam częściej :-)
Chciałabym zapytać gdzie możnaby bylo kupić taki podręcznik "mam 6 lat" Doroty Sumińskiej??? Bardzo mi zależy kupię go za każde pieniądze. Proszę o odpowiedź Proszę o kontakt na e-maila: kroliczekk13@vp.pl
OdpowiedzUsuńNasza córka ma na imię Inka! To znaczy Kalina, żeby kiedyś tam było poważniej. Ale na razie wszyscy mówią na nią Inka. To nasz hołd dla pierwszej fascynacji literaturą :)i żałuję bardzo, że nie mam "Liter" ani "W szkole i na wakacjach"... gdzieś zaginęły w pomroce dziejów... DZIĘKUJĘ ZA ROZEŚMIANIE WSPOMNIEŃ. Ps. Synek ma na imię Bruno. Też na cześć fascynacji literackiej, trochę późniejszej... :)
OdpowiedzUsuńKasia
Witaj Kasiu :-)
OdpowiedzUsuńMoje podręczniki w większości też gdzieś przepadły, a te, które mam - kupowałam na aukcjach w necie. Cieszę się, że do mnie zaglądasz i że wspomnienia powróciły :-)
A synek ma imię po autorze "Sklepów cynamonowych", po poecie - futuryście, czy kimś zupełnie innym?
Pozdrowienia dla Ciebie i Twoich pociech :-)
Witam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam te wszystkie książki to aż dostałam rumieńców. Mam 34 lata a więc uczyłam się z takich książek. Od dawna szukałam do kupienia " Mam 6 lat" ale bezskutecznie. Uwielbiałam te książki - zwłaszcza " w szkole i na wakacjach". Od kilku lat chodził za mną obrazek z wiersza "okulary" . Dokładnie pamiętałam go ale nie mogłam sobie skojarzyć w jakiej to było książce... I dziś kiedy oprócz "Okulary" zobaczyłam te wszystkie inne obrazki aż serce zaczęło bić szybciej. Mam syna 3.5 roku... Udało mi się znaleźć w internecie tę książkę i już zamówiłam.
Przepraszam za potok słów
Kasia
Witaj Kasiu :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mnie odwiedziłaś. Takie komentarze jak Twój nadają sens prowadzeniu tego bloga i motywują bardzo do kontynuacji :-)
Pozdrawiam Cię serdecznie :-)
Genialna podróż w czasie - wszystkie książki miałam i uwielbiałam. Które dziecko czyta teraz podręczniki zaraz po przyniesieniu z księgarni, jeszcze w sierpniu, przed rozpoczęciem szkoły?! "W szkole i na wakacjach" to przeczytałam chyba do połowy przed 1. września :) Ona najbardziej utkwiła mi w pamięci... Ech, historyjka o Grzesiu co wysmarował masłem zeszyty i książki - miałam ochotę udusić Grzesia za takie traktowanie rzeczy :)
OdpowiedzUsuńMoniko - miałam identycznie z tym czytaniem na wakacjach :-)))
OdpowiedzUsuńBardzo ale to bardzo dziękuję za ten wpis a zwłaszcza za książkę "W szkole i na wakacjach" nawet nie wiedziałam że aż TAK BARDZO ją lubiłam.
OdpowiedzUsuń:o)
Pozdrawiam
Bardzo mi miło, cieszę się, że blog wzbudza takie pozytywne emocje :-)
OdpowiedzUsuńwitam
OdpowiedzUsuńszukam czytanki z któregoś z tych podręczników - pamiętam tylko że na obrazku było pochmurno i był dom i pewnie padał deszcz taki jesienny klimat, nie moge skojarzyc z której to książki, jeśli wiesz to wystaw zdjęcie prosze...
pozdrawiam adrian
ps. blog bardzo fajny dzieki
Hmm, trochę mało szczegółów, jedno takie zdjęcie przyszło mi na myśl i zaraz zamieszczam w najnowszym poście :-) Dziękuję za odwiedziny i komentarz :-)
Usuńa pamiętacie takie opowiadanie Sobotnia góra? chyba z podręcznika do 2 klasy.... nigdzie nie mogę go znaleźć,,,,
OdpowiedzUsuńSobotnia Góra była w czytance do 1wszej klasy "W szkole i na wakacjach". Zamieszczam to opowiadanie w najnowszym poście. Zapraszam do obejrzenia :-)
Usuńuwielbiałam ten podręcznik, och jaki cudowny blog!!!
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo, cieszę się, że do mnie zaglądasz :-) Dziękuję za miłe słowa :-)
OdpowiedzUsuńJejku! Piękne wspomnienia te książki budzą. I nie wiem jakim cudem ale pamiętam te obrazki i teksty!
OdpowiedzUsuńWitaj Podgrzybku :-)
UsuńA ja wiem jakim cudem się to dzieje - po prostu otwierają się nam takie malutkie szufladki w głowach :-))) Ja to właśnie wczoraj przeżyłam, gdy na YT obejrzałam fragment serialu z początku lat 90-tych "Pokolenia" i okazało się, że pamiętam imiona bohaterów :-)
Cóż dodać? Jestem z r. 82 i pamiętam to. Mogę powiedzieć, że te książki mnie wychowywały. To były czasy...
OdpowiedzUsuńWitaj Adamie na moim blogu :-) Jesteśmy rówieśnikami. o do czasów, ech, pełna zgoda ;-)
Usuńwitam! Jestem Paweł rocznik '87 - wielkie dzięki za skany "Mam 6 lat" - wspomnienia z dzieciństwa wróciły w tempie błyskawicy;)
OdpowiedzUsuńWitaj Paweł :-) Cieszę się, że do mnie zaglądasz. Blog od jakiegoś czasu jest nieco zaniedbany z powodu braku czasu, ale za niedługo znów zacznę dodawać nowe posty :-) Pozdrawiam :-)
UsuńWitam jestem Ela rocznik 79 :) dzięki za dużo dobrych emocji,to jak podróż w czasie...Trafiłam tu bo usiłuję znalezdz pewną ilustrację,może ty ja pamiętasz?Trzy wróżki pochylają się nad kołyską..?Kojarzy mi się to własnie z któryms z elementarzy ale nie wiem z którym... w każdym bądz razie dziękuję za przywołanie wspomnien i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitaj Elu :-) Miło mi, że odwiedziłaś mój blog. Pamiętam oczywiście tą czytankę o której piszesz, pochodziła z podręcznika Słońskiej do 1 klasy "W szkole i na wakacjach". Za tydzień i kilka dni znów wrócę do blogowania i zamieszczę skany tej bajeczki. Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :-)
UsuńWitam super ze prowadzisz ten blog fajnie powspominac stare czasy,mam prosbe czy mogłabys zeskanowac jeszcze inne ksiazki lat 80 i 90 jestem rocznik 81 i te ksiazki ktore tutaj mozna znalezc to takze moje czasy.Pozdrawiam cieplutko tak trzymac.
OdpowiedzUsuńWitam i dziękuję za miły komentarz i odwiedziny na moim blogu. Tak jak napisałam powyżej, jeszcze nieco ponad tydzień i znów wrócę do blogowania, niestety - deficyt czasu wolnego, to choroba współczesnych ludzi, nasi rodzice w latach osiemdziesiątych nie mieli tego problemu ;-)
UsuńPozdrawiam i zapraszam po weekendzie za tydzień :-)
Witam chciałam jeszcze zapytac czy znasz może tytuły innych podrecznikówk kl 1-3 lat 80 i 90.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo zależy z jakich przedmiotów, większość umieściłam już tutaj. Pamiętam jeszcze tytuł środowiska z klasy pierwszej - "U nas". Pozdrawiam
UsuńWitam, jestem bardzo szczęśliwa, że mobę choć zobaczyć te książki, których usilnie poszukuję od długiego czasu ale bezskutecznie;
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i bardzo dziękuję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
cieszę się i zapraszam do mnie częściej :-) Również pozdrawiam :-)
UsuńWitam Ja pamiętam te ksiązki bo z nich się uczyłam jak chodziłam do szkoły i zerówki ale mam teraz syna niepełnosprawnego i z chęcią bym go nauczyła z tych książek bo są prostsze i zrozumiałe ale je teraz ciężko dostać wszędzie je szukam Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam :-) Trzeba szukać na allegro i w antykwariatach, często na allegro spotykam te podręczniki. Powodzenia i w szukaniu i serdeczne pozdrowienia :-)
UsuńDziękuję Ci za tego bloga, przypomniałaś mi dużo chwil z dzieciństwa. Cieszę się, że Cię znalazłam!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło Dorotko :-) Wpadaj do mnie często :-)
Usuńa nie ma pani tej książki litery przyłubscy ćiwczenia kolor żółty na obrazku motyl był razem z wycinanką była a ta ksiązkę ma pani. i dzieki za bloga.
OdpowiedzUsuńOj, nie bardzo kojarzę takie ćwiczenia. Ja chyba takich nie miałam w szkole. Pozdrawiam :-)
UsuńBlog świetny....... też jestem na etapie poszukiwania tych książek..... niestety ciężko je zdobyć :( Pamiętam wszystkie obrazki i nawet czytanki jak dziś :)
OdpowiedzUsuńWitaj Basiu :-) To prawda, że ciężko dziś zdobyć te książeczki. Powodzenia w poszukiwaniach :-)
UsuńJej, ale cudnie! Książki, z których sie uczyłem na początku lat 80-tych!! Piękne dzięki za skany. Szukałem kompletnych PDF-ow, czy skanów, ale tyle ile tu znalazłem jak najbardziej mnie satysfakcjonuje :).
OdpowiedzUsuńChristian
Cieszę się, że Ci się spodobał blog Christianie :-) Pozdrawiam :-)
UsuńCzy jest szansa, abys mi podeslała pełne "Litery" przyłubskich w pdf-ie?
OdpowiedzUsuńNie mam niestety "Liter w PDFie".
UsuńCoś cudownego, zobaczyc po wielu latach " LITERY "
OdpowiedzUsuńCieszę się i pozdrawiam :-)
Usuńczy można gdzieś kupić te podręczniki????
OdpowiedzUsuńNa allegro, na innych portalach aukcyjnych lub w antykwariatach.
UsuńWitam bardzo mi się podoba Pani blog. Poszukuje dla swojej córki właśnie takiej książki jak Litery nauka czytania z tą dziewczynką w opasce sama uczyłam się z tej książki jak również z mam 6 lat. Byłabym wdzięczna na to chociażby jeśli mogłabym uzyskać chociaż xsero tego podręcznika bardzo m na tym zależy poszukuje już od bardzo dawna tej książki.
OdpowiedzUsuńWitam, niestety nie mam takiej możliwości. Wiem, że stare podręczniki często wystawiane są na portalach aukcyjnych, np. na Allegro. Proszę szukać, na pewno Pani trafi na okazję. Życzę powodzenia i pozdrawiam.
UsuńUff... Obiecałem sobie, że tak jak sam zapraszam moich Gości na blogu zacznę czytać Twój od początku. I taki cios na starcie :))
OdpowiedzUsuńMoje szkolne książki!
Rany Julek!
Wzruszające.
Witaj Portierze w pierwszym poście :-) Chyba te właśnie fotki podręczników wzbudzają najwięcej zainteresowania na moim blogu, bo budzą wspomnienia z czasów, które już nie wrócą. Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do podróży w czasie :-)
UsuńWitam. Czy mogłabym prosić o zamieszczenie bajki Jaś i Małgosia z tej właśnie książki"W szkole i na wakacjach"?
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak - już zamieściłam - to w tym momencie najnowszy post :-)
UsuńBardzo, bardzo dziękuję! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle wspomnienia!!!!!:))))))
OdpowiedzUsuńSuper praca. To były wspaniałe czasy. Pamietam jak ksiazki odkupowalo sie od kolegów. chciałoby sie wrócić do tamtych dni. Dzięki.
OdpowiedzUsuńOj, ja tez mam takie marzenia ;-) Gdyby tak wynaleziono jakiś wehikuł do podróży w czasie ;-) Pozdrawiam
UsuńOj, pamiętam wszystkie te załączone strony !!! Cudne wspomnienia. Dzięki za ten wpis.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :-) Miło mi :-)
Usuńjejkuu... jestem rocznik 92 i pamiętam ,,mam 6 lat" nigdzie już nie można tego kupić! Dziękuję bardzo za ten wpis, od razu jakoś tak milej się robi :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo i pozdrawiam :-)))
UsuńWielkie dzięki za trud o którym napisałeś. Dzięki Twojej wstawce jestem pewien że to ten a nie innym tytuł. "W szkole i na wakacjach" to moja pierwsza książka którą tak dobrze pamiętam i którą tak mile wspominam. Bardzo mocno wpływała na moją wyobraźnię :) Pozdrawiam, Staszek
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo Staszku. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :-)
UsuńA ja szukam całego tekstu wiersza cztery przyjaciółki z ksiązki w szkole i na wakacjach - I. Słońskiej - wszędzie są tylko pierwsze zwrotki. Ma ktoś dalsze ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie ma sprawy, postaram się na weekendzie zamieścić na blogu :-) Pozdrawiam również :-)
UsuńJest Pani nieoceniona :)
OdpowiedzUsuńJa szukam I czytanki Ireny Słońskiej i znalazłam ale z roku 1961 w twardej oprawie i to jeszcze nie ta z której ja się uczyłam-rocznik 1954 :) Była w miękkiej oprawie, grubsza i inna ilustracja w kolorze zieleni. Następne wydanie chyba. Szkoda że tak się przekazywało młodszym rocznikom i nie została na pamiątkę. Była świetna tak jak Elementarz Falskiego.
Pozdrawiam.
MariaD.
Pani Mario - dziękuję za te miłe słowa :-)
UsuńOj, rozbudziła Pani mój apetyt na tą wersję z 61 roku. To dopiero byłby skarb w kolekcji. Trzeba szukać co jakiś czas na allegro. Życzę powodzenia i pozdrawiam :-)
Witam , wspaniala praca , jakie to byly czasy - mundurki , laurki,kwiatki dla nuczycieli i te piekne ksiazki . od 15 lat mieszkam w austrii dlatego z taka tkliwoscia wspominam moje dziecinstwo w polsce i ten wspanialy czas . dziekuje za te chwile
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten miły i osobisty komentarz. Pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńJestem z rocznika 74 i doskonale pamiętam prezentowane tutaj książki.Łzy same cisną mi się do oczu ze wzruszenia!!!! Wspaniały blog!!! Pozdrawiam i proszę o więcej!!!!
UsuńDziękuję, bardzo mi miło :-)
UsuńJestem pod wrażeniem. Mam sentyment do szkoły z tamtych lat. Jestem zaskoczona, że tak dobrze pamiętam podręcznik "Litery" i "W szkole i na wakacjach". Syn właśnie rozpoczął I klasę i tylko koloruje, koloruje i koloruje, dlatego wpisałam w wyszukiwarkę "Litery podręcznik" i wyskoczyła mi taka miła niespodzianka. Zazdroszczę i serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i również serdecznie pozdrawiam :-)
UsuńJestem pod wrażeniem. Mam sentyment do szkoły z tamtych lat. Jestem zaskoczona, że tak dobrze pamiętam podręcznik "Litery" i "W szkole i na wakacjach". Syn właśnie rozpoczął I klasę i tylko koloruje, koloruje i koloruje, dlatego wpisałam w wyszukiwarkę "Litery podręcznik" i wyskoczyła mi taka miła niespodzianka. Zazdroszczę i serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie da się opisać tego co teraz czuję. Tyle wspomnień. 'Mam 6 lat' i niesamowite dla mnie rysunki, gdy miałam te 6 lat, ale nadal mi się podoba obrazek z piknikiem (między innymi to był mój ulubiony). Jesli chodzi o 'Litery' to miałam z tą pierwszą okładką (niesamowicie podobało mi się, że dziewczynka ma książkę ze swoim wizerunkiem, a na okładce jest kolejna dziewczynka i kolejna. 'Zła zima' zawsze będzie mi się kojarzyła z tym wizerunkiem zimy, a wiosna była (i muszę stwierdzić, że nadal jest) bardzo piekna. A czerwone paznokcie u stóp pani na plaży hipnotyzowały mnie, gdy byłam dzieckiem. ;)
OdpowiedzUsuńAch, dzięki Tobie przypomniały mi się inne ilustracje. Dzięki. :)
Też mam tak z obrazkiem zimy :-) Mi z kolei jakoś bardzo do wyobraźni przemawiały świąteczne mazurki :-)
Usuńo tak - pamiętam i właśnie ogarnął mnie uśmiech na buzi, dziękuję
OdpowiedzUsuńCieszę się, bardzo mi miło :-)
UsuńWitam. Piszę do pani z nadzieją, że pomoże mi pani odświeżyć pamięć. Otóż postanowiłem skompletować swoją bibliotekę o książki, które przeczytałem. Sukcesywnie nabywam je, szperając po aukcjach internetowych, ale jest jedna książka, która nie daje mi spokoju. Pamiętam jej wygląd, treść, ilustracje wykonane przez E. Lutczyna ale autora i tytułu już nie. Jedynie co mi świta w pamięci to, że autor pochodził z którejś republiki nadbałtyckiej, a tytuł to coś o zapiskach, wspomnieniach, dzienniczku wychowanka bursy albo internatu. Przynajmniej treść tej książki o tym była. Bohater w każdym rozdziale pisał list do dyrektora,(kierownika), dlaczego coś przeskrobał np. dlaczego zakłócił ciszę nocną. Dodam jeszcze, że książkę czytałem w pierwszej połowie lat 80-siątych i że kupiona była w kiosku RUCHU
OdpowiedzUsuńNiestety, bardzo mi przykro, ale nie kojarzę tej bajki, przeszukałam swoją biblioteczkę, bo mogło mi coś umknąć, ale niczego takiego nie znalazłam :-( Życzę powodzenia w poszukiwaniach, ja niestety nie mogę pomóc. Pozdrawiam
UsuńDziękuję za odpowiedź. Musiała pani szczerze mi życzyć powodzenia, ponieważ po wielu latach udało się ją odnaleźć. Tytułu jest całkowicie inny niż sugerowałem i brzmi "Agh Singla mówi prawdę" i napisała ją niejaki Jaan Rannap. Ciekawe czy teraz ją pani kojarzy?
UsuńPrzepraszam tytuł to Agu Sihvka mówi prawdę. Błąd wynikł z winy opcji automatycznego poprawiania błędów
UsuńCieszę się, że znalazł Pan poszukiwaną książeczkę. Tytuł nic mi nie mówi, nie znam jej niestety. Ale jeśli trafię na nią w antykwariacie, to z pewnością nabędę :-) Pozdrawiam :-)
UsuńDziękuję Ci za ten powrót do dzieciństwa :) aż łezka się w oku zakręciła, bo korzystałam dosłownie z tych samych podręczników... wrócić do lat dziecinnych choć na jeden dzień...:)
OdpowiedzUsuńGosiu, ta ja Ci dziękuję za ten miły komentarz :-)
Usuń
OdpowiedzUsuńsuper- ja rocznik 78
pamiętam bardzo dobrze jak w jakiejś książce z tamtych lat były takie sztywne kartki, wycinało sie z tego domek, płot, psa, drzewka etc i przyklejało sie na makiecie. tak mi się taki motyw wsi kojarzy. Pamiętacie co to była za książka?
na pewno format A4 , chyba
Oj, niestety, nie kojarzy mi się nic podobnego, poza może ćwiczeniami z zerówki, tam się coś wycinało, ale chyba nie ze sztywnego papieru.
Usuńtoż to moje pierwsze lata w szkole .... jak miło zobaczyć te kartki znowu, dziękuję
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńniesamowite ;) jestem rocznik 89, do zerwoki chodzilam i te ksiazeczki och Boze.... ;) cos niesamowitego chce je dla mojej córy i synka!
OdpowiedzUsuńAgata
:-)
Usuńaż mi się gorąco w brzuchu zrobiło i prawie się popłakałam... Pamiętam każdy obrazek, który został tu przedstawiony... Chciałabym na chwilę cofnąć się do pierwszej klasy!!!! Ależ mnie tęsknota teraz dopadła!!! ;-) Wspaniałe były te książki, te obrazki, te czasy.. Czasy oczywiście starszne, ale, ponieważ było się dzieckiem... było się szczęśliwym :) Baardzo chciałabym te książki zdobyć...
OdpowiedzUsuńTeż bym się chętnie wróciła do szkoły. Zamiast chodzić do pracy ;-)
UsuńA stare podręczniki można zdobyć na allegro, ale są nieprzyzwoicie drogie. Powodzenia w szukaniu.
Oj jak ja kochałam moje podręczniki do I klasy! A już część druga była jak marzenie! Piękne ilustracje, niezwykle inspirujące, a poza tym jak teraz patrzę, ile treści! Ile tekstów! Mam nieodparte wrażenie, że w podręczniku mojego syna w drugiej klasie nie ma nawet połowy tego. No ale może się mylę... Ale tylko może..
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiałam te podręczniki i do dziś zaglądam do nich z sentymentem.
UsuńBardzo dziękuję za klimat jaki Pani stworzyła, a tę "podróż w czasie". Serdecznie pozdrawiam. Elżbieta z Płocka
OdpowiedzUsuńPani Elżbieto, dziękuję za komentarz, bardzo mi miło. Serdecznie pozdrawiam i zapraszam na bloga :-)
Usuńwitam jak by ktos chcial podrecznik litery i mam 6 lat to wiadziałam ze jest na chomikuj niewiem czy cały ale jest pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzy mogę prosić o skany Litery- wycinanka, może ktoś ma na sprzedaż . Przeszukałam cały internet i nigdzie nie moge znależć
OdpowiedzUsuńmam na sprzedaż LITERY ewa i feliks przyłubscy
OdpowiedzUsuńChętnie kupie 🙂 Agatad123@onet.pl
UsuńNiesamowite. Pamiętam każdy obrazek ! Uczyłam się z tych podręczników i patrząc teraz na te ilustracje odżyły dziecięce uczucia i wyobraźnia. Mam dwójkę małych dzieci i 35 lat i może przesadzam ale wiem że te książki miały ogromny wpływ na moje postrzeganie otaczającego świata. Pewne wzorce jakie wpajam teraz moim dzieciom wzięły się o nie do wiary ....z tych ilustracji ! Książka ma ogromną moc .
OdpowiedzUsuńPamiętam Dorotkę z tytułowych "Liter". Chciałam być taka jak ona a robiła wrażenie takiej wzorowej świetlistej , przykładnej uczennicy i córki :D. Cóż, ja taka nie byłam. Miło się patrzy na te ilustracje, wtedy książka miała ogromny wpływ na dzieci bo była wiodącym przekaźnikiem bodźców i wzorów.
OdpowiedzUsuńWspimnienia. Ja jestem rocznik '88 uczyłam sie z tych samych książek, pamiętam te wierszyki i obrazki. Tyle lat jak ten czas leci!
OdpowiedzUsuńDobrze, że możemy popatrzeć na fotografie i powspominać. Pozdrawiam :-)
Usuńechhhh aż łezka sie zakręciła mi, dziś przyszedł taki dzień wspomnień, i znalazłam się u Ciebie na blogu, to co zobaczyłam zaparło mi dech, zaczęłam poszukiwania tych książek, chciała bym nauczyć wierszyków moją córcie w przyszłości nauczyć a tak chce czytać jej, dziękuję Ci z całego serca
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i pozdrawiam :-)
Usuńczy ktoś miał by odsprzedać te książki bardzo potrzebuje dla syna do nauki czytania
OdpowiedzUsuńprzepiękne...takie beztroskie, kolorowe i pełne marzeń było kiedyś moje dzieciństwo...te strony obejrzałam teraz z zachwytem i łzami w oczach, jakbym oglądała je przed chwilą...a mam obecnie 34l.Te strony przewracałam tysiące razy...nie ma piękniejszych podręczników :)
OdpowiedzUsuńMam juz je, tanie nie sa teraz��Plus kilka innych pozycji���� zastanawia mnie czy to dobra inwestycja, czy te podręczniki bedą tracić na wartości, bo same litery w bdb stanie to teraz ponad 100zl
OdpowiedzUsuńDziękuję ci serdecznie za tę stronę, poznaję książki, które miałam w zerówce i 1 klasie już po ilustracjach. Moje to były "Mam 6 lat" i "Litery-nauka czytania"- okładka z dziewczynką z kwiatami. Od razu poznałam po okładce. Jestem na prawdę wdzięczna za to, że ktoś jeszcze upamiętnia takie rzeczy. I pomyśleć, że zaczęłam oglądać okładki zeszytów jakie były w tamtych czasach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Evito za miły komentarz i również pozdrawiam :-)
UsuńNiesamowite...wzruszyłam się.Kochałam te podręczniki,przecież to były czasy gdzie wielką radością i szacunkiem otaczało się książki bo było ich tak mało.Dziś mam 3 dzieci-półki uginają się od książek, w szkole kolorowy misz-masz...ale daleko im do tych naszych pierwszych czytanek..Dziękuję za utworzenie tej strony.Trafiłam przypadkowo,a w sercu aż gorąco.Aga, 35lat...Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny, komentarz i również pozdrawiam :-)
UsuńWitam gdzie dostanę ten elementarz
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńchciałabym te książki zakupić, gdzie je można jeszcze dostać?
Dziękuję Ci za te stronę ��
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że ktoś taki jak Pani przypomniał nam - dzieciom lat 80 cudowne czasy naszej wczesnej młodości. Jak patrzę dziś na podręczniki córki do klasy 1 to nie dziwię się jej że nie ma ochoty czytać. Dlatego wróciłam z nią do podręczników z naszych lat i jest o wiele lepiej. Zwracam się jednak do Pani z zapytaniem czy byłaby szansa na przesłanie skanów książeczki "Litery. Wycinanki" będę wdzięczna za kontakt (ewuskaa8302@gmail.com)- to jedyne czego nam brakuje a nigdzie nie mogę dostać. Pozdrawiam
Dobry wieczór czy jest szansa na przesłanie skanów książki Litery? Będę bardzo wdzięczny alina.rajska13@gmail.com
OdpowiedzUsuńSuper wspomnienia...dziekuje
OdpowiedzUsuńPamiętam bardzo dobrze te podręczniki. Moje kochane lata 80-te, tyle pięknych wspomnień z lat szkolnych. Dzięki Pani przeniosłem się znowu do tamtych czasów. Ech szkoda że to już nie wróci. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMój elementarz to była ta starsza wersja "Liter" państwa Przyłubskich (a w zerówce - ta starsza wersja "Mam 6 lat"). Te nowe wersje to pojawiły się chyba wtedy, kiedy nastąpiły zmiany ustrojowe i niektóre części starszych wersji nieco się zdezaktualizowały ze względów politycznych: np. w starszej wersji "Mam 6 lat" ta czytanka na wprowadzenie litery "F" miała taki temat bardzo "pierwszomajowy", a zaraz na następnych stronach był ten rysunek z pierwszomajowym pochodem dzieci poprzebieranych za przedstawicieli różnych zawodów; z kolei w "Literach" przedostatnia czytanka miała taki temat "patriotyczno-uświadamiający": "Nasze państwo nazywa się Polska Rzeczpospolita Ludowa, nasze godło to orzeł biały..." - i jak państwo zmieniło nazwę na "Rzeczpospolita Polska", a godłem stał się orzeł biały w koronie, to się to zdezaktualizowało. I jakoś wtedy wyszły te nowe wersje obu elementarzy, tych i dla pierwszaków, i dla zerówek - i jak, wtedy już sama, pani Ewa Przyłubska (pan Feliks Przyłubski zmarł jeszcze w roku 1983, i to w styczniu) przeredagowała te elementarze tak, żeby pasowały do nowego ustroju, to przy okazji nieco zmodyfikowała metodę (w oryginalnych wersjach elementarzy teksty do czytania były zawsze tylko z tych liter, które już zostały wprowadzone, a w tych nowszych to już od początku są teksty z wyrazów, których dzieci miały się chyba uczyć jako całości). Pamiętam tez wypisy pani Ireny Słońskiej "W szkole i na wakacjach" (wiem, że moja wersja była dużo krótsza od tej pierwotnej - tylko nie wiem dokładnie, kiedy zaczęli te wypisy skracać).
OdpowiedzUsuńO ile sobie przypominam, to w tym starszym elementarzu Przyłubskich dla pierwszaków to najpierw przez kilka (a nawet paręnaście) stron były czarno-białe zdjęcia ("z życia szkoły") i obrazki (np. ta historyjka o chłopcu, któremu piesek pogryzł worek na kapcie) - i dopiero potem była pierwsza litera. I tak od wprowadzenia pierwszej litery do ostatniej jednostki przeznaczonej na jedną lekcję to były 73 jednostki lekcyjne (czasem po dwa krótsze teksty były na jednej stronie i traktowane jako jedna całość, na jeden raz). A w starszej wersji elementarza dla zerówek było 26 lekcji na wprowadzenie litery albo liter (pierwszych 12 liter na początku było wprowadzanych tylko jako małe i po jednej, a potem osobno jako wielkie - i wtedy to tak po 3 albo 2 naraz) - i jeszcze na końcu było 8 tekstów takich już z całego kompletu literek przewidzianych na zerówkę. I w tym elementarzu dla pierwszych klas to też po wprowadzeniu ostatniego dwuznaku było jeszcze 8 jednostek z tekstów "z całego kompletu" - a potem to już i tak były wypisy - na całą druga połówkę roku szkolnego.
OdpowiedzUsuńTen wierszyk "O pewnym Grzesiu" to ja pamiętam :) U mnie w klasie byli i Grześ, i Tomek - więc oni właśnie odegrali inscenizację tego wierszyka :) Wiersz o czterech przyjaciół kach tez pamiętam - wtedy jako pracę domową mieliśmy przepisanie do zeszytu ostatniej zwrotki.
OdpowiedzUsuńW tej starej wersji "Liter" to "Pan Pafnucy" był pierwszą czytanką, która już nie była wydrukowana tą czcionką typowo "elementarzową", tylko taką, jak w zwykłych książkach (tyle tylko, że cokolwiek większą). I ja do dziś pamiętam ten szczegół. A ta czcionka elementarzowa to się stopniowo zmniejszała - pierwsze teksty były wielkimi "wołami", a w tych ostatnich (tuż przed "Panem Pafnucym") czcionka była jeszcze nadal "elementarzowa", ale już miała wyraźnie mniejszy rozmiar. Kto jeszcze zauważył takie szczegóły?
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ten artykuł. Moje wspomnienia pierwszego czytania. Mam córeczkę 6 letnią. Czy na Pani zdjęcia wszystkich stron mama i ja ?
OdpowiedzUsuń