czwartek, 16 marca 2023

Domowe kino dla dzieci w PRL

 Dzień dobry :-)

Minęło niecałe 8 lat od ostatniego posta na tym blogu i pewnie tak by już pozostało, gdyby nie przemiła wiadomość jaką otrzymałam od pani Elizy (pani Elizo - dziękuję i serdecznie pozdrawiam). Wiadomość zmobilizowała mnie do zajrzenia na blog, gdzie również zaskoczyły mnie statystyki odwiedzin, okazuje się, że blog ma mnóstwo wyświetleń, mimo braku nowych wpisów. Postanowiłam zatem przygotować niespodziankę dla czytelników i przypomnieć domowe kino made by PRL 😆 czyli ... bajki na rzutnik. 

Ach, jakie to były emocje, kiedy czekało się do zmroku, żeby wraz z rodzeństwem i dziećmi sąsiadów zasiąść w przedpokoju M3, zamykając drzwi do pozostałych pomieszczeń i trzymając rzutnik na taborecie, wyświetlać bajki na drzwiach wejściowych (tak to przynajmniej wyglądało u mnie, wiem że każdy miał swój ulubiony sposób - np. niektórzy woleli wyświetlać bajeczki na suficie, leżąc w łóżku).

Dziś, jak na mocne wejście po 8 latach przystało, zaprezentuję bajkę, którą można nazwać "horrorem dla dzieci", ach, jak ja się strasznie bałam tego wilkołaka 😉

Szanowni Czytelnicy - zapraszam do kina lat 80-tych na film animowany "Tomcio Paluch", wyprodukowany przez Zakłady Filmowe Wspólna Sprawa, wg scenariusza Barbary Lipskiej, opracowanie plastyczne Zofia Polakow.




























Swoją drogą - zastanawiam sie czy dziś rodzice chcieliby puszczać swoim maluchom taką bajkę, myślę, ze wiele dzieci mogłoby mieć po niej koszmary.

Dziekuję wszystkim odwiedzającym bloga, postaram sie raz na jakiś czas wrzucić coś nowego (i szybciej niż za nastepne 8 lat 😂).

8 komentarzy:

  1. Oj, ten wilk rzeczywiście zakapior! I Te skrzaciki na końcu! Taak, pamiętam te urocze bajki, akurat tej nie znam, ale rzeczywiście, bajki na projektorze były wspaniałą atrakcją. U mnie rozwieszało się na drzwiach białe prześcieradło i zasłaniało ciężkie, mięsiste zasłony, i było kino! Jak fajnie wrócić myślą do tych prostych atrakcji, miłych zabaw. Dziękuję i pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy. A teraz poczytam sobie świeżo nabyte W zaklętym borze. 😄
    Eliza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prześcieradło to już naprawdę jak ekran kinowy :-) Dziekuję za odwiedziny i komentarz. "W zakletym borze jest takie magiczne i nostalgiczne", chyba sama się zaraz skusze na tę książeczkę, ale poczekam do wieczora, żeby był klimat właściwy ;-)

      Usuń
  2. Wszelki duch!!! Cześć! Siadam i czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Bazylu :-) Jak mi miło, ż ejeszcze tu zaglądasz. Dziękuję za komentarz, postaram się w niedługim czasie wrzucić coś nowego :-) Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  3. Siedmiomilowe buty, ośmioletnie wakacje... Można? Można! Faktycznie to jakiś slasher bardziej niż bajka, ale wtedy to musiało działać na wyobraźnię bardziej niż dziś stucalowy telewizor. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj działało, można było koszmary mieć po tym ;-) Dzięki za odwiedziny i komentarz Portierze :-)

      Usuń