Dziś będzie bardzo krótko: Marek Nowakowski "Opowieść o kocie Gacku".
Mała kieszonkowa książeczka, raczej dla dorosłych niż dla dzieci. Książeczka opowiada o różnych losach kocich. O kotach wolno żyjących - szczęśliwych ze swobody, o złych ludziach, którzy im zagrażają, o innych niebezpieczeństwach, które mogą je spotkać. O kotach zamkniętych w domu - i odwiecznym dylemacie ich ludzi - czy są szczęśliwe w tej sytuacji. O tym czy kastracja nie odbiera im ich kociej natury (jak niedawna rozmowa u Pana Wu w komentarzach).
Książeczka jest bardzo mądra i wzruszająca, ale ... mnie zdołowała bardzo. Tak jak w życiu - zawsze dopadnie nas wiadomość o jakimś nieszczęściu, więc o ile ktoś nie jest tak przewrażliwiony (jak ja - u mnie w rodzinie mówią na to, że mam serce blisko ... części ciała gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę) i po chwili zasmucenia umie wrócić do normalności, nie roztrząsając smutnych spraw, to polecam. Ja jakoś nie umiem i złe wiadomości zostają mi w głowie na długo.
Smętnie się zrobiło, więc pozdrawiam Was serdecznie i idę na kocio-terapię :-)
wypisz wymaluj - Gacek! ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam miękkie serducho w kwestii zwierząt i często jest tak, że ryczę jak bóbr nad ich losem. Dlatego gdy brałam Boguśka ze schroniska wybrałam go przez internet i wszystkie formalności załatwiałam telefonicznie. Moja wizyta w schronisku ograniczyła się do zabrania go z kociarni i zapakowania do transporterka oraz podpisania stosownych papierów. A gdy coś zawożę do schroniska zawsze wchodzę tylko do biura.
OdpowiedzUsuńJaguś, nie pomaga to w życiu niestety :-(
OdpowiedzUsuńNie lubię smutnych historii o zwierzętach i thrillerów z kobietami w roli ofiar, brrr...
OdpowiedzUsuńAle lubię książeczki z kotem na okładce. :)
Panie Wu, to naprawdę TY? Nie wierzę własnym oczom, czyli kwarantanna skończona ???? Super, że wróciłeś, brakowało mi Twoich komentarzy :-)
OdpowiedzUsuń