Dostałam maila od Kasi, z prośbą o rozszyfrowanie pewnej bajeczki. Ponieważ mi opis nic nie mówi, liczę na to, że komuś z odwiedzających bloga zaświeci żaróweczka w głowie i pomoże Kasi:
" (...) Problem jest taki, że nie pamiętam tytułu i autora książki:)
Wszystko, co pamiętam, to:
- była to grubsza książka, zdaje mi się, że na
okładce było albo drzewo na łące, albo coś czerwono-czarnego, choć możliwe, że
to drugie znajdowało się na kartach okładki od wewnątrz
- była to opowieść o
przyjaźni i poświeceniu, bohaterami były zwierzęta
- i teraz fabuła, czy
raczej to, co z niej pamiętam: na polanie rosło wielkie drzewo; pewnego razu
burza a może wichura obaliła je i od tej pory zwierzęta zaczęły się czegoś bać.
Mam wrażenie, że spod korzeni tego drzewa coś je straszyło, czy może jakieś inne
niebezpieczeństwo im zagrażało, nie pamiętam już tego, istotne dla fabuły było
to, że grupa zwierząt postanowiła powędrować w podziemia i znaleźć "zło" i je
zniszczyć? zabić? Zdaje mi się, że większość książki (a może ja to tylko tak
pamiętam...) to właśnie ta wędrówka. Najbardziej dla mnie-dziecka przejmujący
był moment, kiedy jedno ze zwierzątek, jeż lub kret, oddaje swoje życie za
resztę zwierząt, pozostając w tunelach i ginąc. takie mam wrażenie, że został
zamieniony w kamień... ale mogę mylić to czymś innym. Pewne jest, ż ginie, ale
dzięki temu reszta może wrócić już bezpiecznie.
- w książce znajdowała się
mapa ich wędrówki
- książka została kupiona na przełomie lat 80 i 90. Nie
wiem gdzie, bo osoba, która ją kupiła nie pamięta tego, a podróżowała po całej
Polsce. Pewna pani z księgarni w poznaniu, która się tym zainteresowała i
zaczęła poszukiwania, przypuszczała, że to będzie książka niemieckiego
autora
- książka miała ilustracje, robiły na mnie niezwykłe wrażenie, właśnie
ta szczególnie, gdzie jeden z bohaterów zostaje w tunelach; była utrzymana w
ciemnej i mrocznej kolorystyce, po lewej u góry znajdowało się wejście do
tunelów i były tam ledwie zauważalne schody, które ginęły gdzieś daleko po
prawej stronie w głębi, a na środku stała malutka kamienna, samotna postać (a
może jeszcze nie kamienna?). Ilustracje były oczywiści tworzone na długo przed
efektami komputerowymi :)
No i niestety to wszystko,co pamiętam:( "
No i co? Pamiętacie? Pomożecie?
Nie wiem :((
OdpowiedzUsuńDziękuję! Och, będę czekała w napięciu...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ktoś się odezwie, na razie cisza :-(
UsuńHmm, mi przychodzą na myśl "Zwierzęta z Zielonego Lasu" Colina Danna, które jednak bardziej znane są jako animowany serial. Dann napisła serię książek o zwierzętach i właśnie w pierwszej części opisana była ich wędrówka.
OdpowiedzUsuńJa też o tym pomyślałam, ale znam tylko serial. Kret zdążył chyba założyć rodzinę i mieć dzieci? Jest taki odcinek, w którym kret kopie tunel, żeby zwierzęta mogły uciec z farmy, ale tam ginie Pani Bażantowa.
OdpowiedzUsuńChyba nie pomogę...
Kasiu, a pamiętasz okładkę?
A, teraz się doczytałam opisu okładki :)
UsuńSerialu nie znałam i zaświtała nadzieja... ale nie, to nie to:( Na pewno zaczynało się od obalonego drzewa i na pewno zwierzęta schodzą w głąb ziemi. Usiłowałam z mamą sobie przypomnieć rok wydania, to wychodzi nam, że to był 85-88 rok. Plus-minus dwa lata. raczej plus dwa lata:) To dziwne, wtedy nie było zbyt wiele książek, a nikt nic o niej nie słyszał. Czasem czuję się, jak by mi się to przyśniło.
UsuńA może trochę inaczej pamiętasz niż było naprawdę...
UsuńBardzo możliwe:) Ale ten serial sprawdziłam i to na pewno nie to.Szukam dalej.
UsuńNie kojarzę co to za książka.
OdpowiedzUsuńwilddzik zainspirowałaś mnie swoim blogiem :)
Cieszę się, że Ci się podoba ylllo :-)
Usuńja mam taką książkę z dzieciństwa pamiętam pierwsze zdanie "szła Babcia Olena przez las, widzi stoi jarzębina a gałęzie ma połamane" ..i też szukam, popytam o Twoją znajomych :)
OdpowiedzUsuńMoże to Jakow Tajc "Jarzębinka"?
Usuńhttp://www.interklasa.pl/portal/index/strony?mainSP=subjectpages&mainSRV=jrosyjski&methid=3583946&page=subpage&article_id=326167&page_id=24384
http://kufferek.blogspot.com/2010/09/jarzebinka-jakow-tajc.html
O boże tak!! Dziękuję :) jak by mi się udało znaleźć wersję papierową chyba zapłakałabym się ze wzruszenia...
UsuńJA posiadam i czytam mojej 2 letniej Anielci... jest śliczna... zapraszam również do mnie, raczkujący blog, ale może ktoś też sobie coś poprzypomina i się powzrusza... http://bajareczka.blogspot.com/
UsuńDziękuję wszystkim za zainteresowanie. Z pewnością nie jest to jednak żadna ze wspomnianych książek. Niespodziewanie osoba, od której książka była wypożyczona przypomniała sobie, że była to pozycja z biblioteki. Szansa na znalezienie troszkę się zwiększyła. 28 będę mogła pojechać do tej biblioteki i poszperać. Oby tylko nie okazało się, że ją spalili, bo była za bardzo zniszczona! Dostałam też wiadomość, że najprawdopodobniej nie były to zwierzęta, tylko jakieś "żyjątka". I na pewno była w środku książki mapa, była wędrówka przez podziemia i była ciemna okładka książki.
OdpowiedzUsuńSzukam dalej :)
3mam kciuki i życzę powodzenia w poszukiwaniach :-)
UsuńCiągle nic...
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu przypadkiem, szukając książek dla moich dzieci. Posiadam z dzieciństwa taką książkę "Rozterka Gacoperka" Jerzego Ignaciuka, wydaną w 1988 przez Wydawnictwo Pojezierze, są jeszcze dwie kolejne części: "Gacoperek i korona Króla Szczurów" i "Podziemne sprawki Gacoperka". Fabuła jest troszkę inna niż z Twojego opisu, ale na okładce pierwszej części jest drzewo, w środku mapa lasu, bohaterami są polne zwierzątka, a w drugiej części staczają bitwę ze szczurami.
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź, czekamy na odzew Kasiu, czy to ta książka. Pozdrawiam :-)
Usuń... nie wierzę... aż się popłakałam ze szczęścia!! Wieloletnie poszukiwanie dobiegło końca! TO TA KSIĄŻKA! Nawet nie umiem opisać, jak bardzo się cieszę. Dziękuję...
OdpowiedzUsuńTo "Podziemne sprawki Gacoperka". Nie muszę nawet sprawdzać, widok okładki odblokował wspomnienia.
OdpowiedzUsuńHip Hip Hurrra! Cieszę się bardzo! Dziękujemy :-)))
Usuń