niedziela, 14 lipca 2013

Stary zielony miś

Ostatnio czytelniczka bloga poprosiła mnie o przypomnienie czytanki z podręcznika w "Szkole i na wakacjach" o Zbychu i jego misiu, a właściwie misiach. Proszę bardzo:



21 komentarzy:

  1. O rany...
    Otwierasz kolejne szufladki mojej pamięci tymi bajkami...
    Az MISIĘ :) dziwnie jakoś zrobiło.

    Swoją drogą to pewnie był taki miś jak ten Jasia Fasoli, wiekowy, ale wyjątkowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się Portierze. Mam nadzieję, że jeszcze wiele szufladek Ci się otworzy po moich postach :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję! Ach, jej! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam do Ciebie wielką prośbę. W mojej rodzinie krąży anegdotka o mojej ulubionej książeczce o krasnalu Kocimiętce i krowie. Mama musiała mi ją czytać kilka razy dziennie a gdy opuściła fragment, kazałam jej zaczynać od początku. Niestety książeczka zaginęła. Jeżeli przypadkiem na nią natrafisz, proszę opublikuj. Z góry dziękuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Roleczko. Niestety nic mi nie mówią opisane przez Ciebie postaci, nie znam tej bajki. Ale jeśli się kiedyś na nią natknę, to opublikuję, nie ma problemu. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Może chodzi o "Ważną sprawę Kocimiętki" Marii Łastowieckiej :) Powinnam mieć w domu, mogę podesłać :) Jeszcze raz dziękuję za misia :) Weronika

      Usuń
    3. O, to świetnie Weroniko. Mogłabyś podesłać skany lub zdjęcia na maila? Wtedy opublikowałabym na blogu :-)

      Usuń
    4. Już znalazłam :)Jutro postaram się zeskanować i przesłać. Na jakiego maila?

      Usuń
    5. Mój mail : dagnyd@op.pl
      Świetnie, czekam na maila. Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
    6. Wysłane, mam nadzieję, że dotarło :)

      Usuń
    7. Dotarło, dziękuję :-) Na weekendzie zamieszczę na blogu :-)

      Usuń
    8. Bardzo dziękuję! Nie mogę się doczekać, aż pokażę skany mojej mamie :)! Ależ sprawiliście mi radość :)!!!

      Usuń
  5. Pamiętam misia zielonego :D, ale dopiero dziś zauważyłam, że jest pisany rymem! szok. Aż mi się łezka zakręciła, taka wzruszająca to opowieść... :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? A mi zawsze było szkoda nowego misia, że został odtrącony ;-)

      Usuń
  6. O rany,to jest czytanka,którą ćwiczyłam z tatą jako zadanie chyba w klasie drugiej,cierpiałam straszliwe katusze gdyż nie mogłam przeczytać słowa "wyliniały"a misia było mi bardzo żal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i proszę pamięć dziecka to było słowo wytarty heh

      Usuń
    2. A mi było też żal tego nowego misia, że poszedł w odstawkę ;-)

      Usuń
  7. Weszłam na tego bloga, i chciała zapytać o te bajke, a tu już jest, jakaś magia:D bardzo dziekuje za skan.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzień dobry.
    Trafiłam przypadkiem szukając na wieczorną lekturę jakiegoś tekstu Wiery Badalskiej.
    Świetny blog! Dziękuję za takie cudeńka! Rano pokażę moim dzieciom na dużym monitorze jakie to miałam książki. Moi rodzice niestety pozbawili mnie mojego zbioru z dzieciństwa. Uratowałam jedynie dwie książki trzymając je obłożone w biurku z podręcznikami.
    Obecnie jedną udało mi się odkupić z likwidowanych zbiorów biblioteki (dziwny zwyczaj te wyprzedaże w bibliotece) a inną otrzymać od przyjaciółki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przeszłam do sedna wypowiedzi...
    To opowiadanie wyryło się we mnie na tule trwale, że pozwalam dzieciom trzymać to co kochają mimo,że jest w oczach innych stare i zniszczone a nawet dobite.

    OdpowiedzUsuń