Witam miłośników książek, zwłaszcza tych dla dzieci z czasów słusznie minionego systemu :-)
niedziela, 3 marca 2013
O dziewczynce, która chciała być chłopcem
Zapraszam do obejrzenia kolejnej pozycji z serii Poczytaj mi mamo. Tym razem to bajeczka "O dziewczynce, która chciała być chłopcem", autorstwa Włodzimierza Klonowskiego, wydana przez Naszą Księgarnię w 1986 roku, ilustrowana przez Zdzisława Byczka.
Dzięki tej historyjce przypomniałam sobie taką jedną prawdziwą Marysię, która była jak chłopak. Właziła na drzewa, grała z chłopakami nie tylko w piłkę ale i w hokeja na trawie. Budowała z nimi szałasy w lesie i bawiła się w wojnę, zbierała grzyby, łowiła ryby i zarabiała na rwaniu czereśni. Nawet włosy zawsze miała obcięte na chłopaka. Do swojego domu wchodziła przez okno i przez okno z niego wychodziła. Wszyscy, łącznie z jej ojcem nazywali ją Maryś. Jedyną zabawką jaką miała był misiu. Bardzo była do niego przywiązana. Nie tylko z nim spała ale szeptała mu na uszko wszystkie swoje tajemnice, zwierzała się mu ze swoich smutków i radości. Był jej najlepszym przyjacielem aż do dnia kiedy jej mama wrzuciła misia do pieca ponieważ stwierdziła, że duże panienki nie śpią z misiami. Cały świat się wtedy Marysi zawalił, jej rozpacz nie miała końca, chociaż jak to „chłopaczycha” nie pokazywała tego po sobie – chłopcy przecież nie płaczą. Bardzo dziękuję za tę historyjkę o dziewczynce, która chciała być chłopcem. Muszę ją komuś przeczytać. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam. Będę częściej odwiedzać ten blog.
Witaj Karolino :-) Cieszę się, że blog Ci się podoba, zapraszam w odwiedziny :-) A co do Marysi chłopczyce - też taką miałam w klasie :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
Prorocze można powiedzieć...
OdpowiedzUsuń;))
No właśnie ;-)
UsuńI jakoś tak na czasie, bo właśnie wchodzi do kin komedia "Być jak Kazimierz Deyna", na który chciałabym się wybrać :-)
Prawie 30 lat temu :-)
OdpowiedzUsuńSzmat czasu, a jakby to było wczoraj ;-)
UsuńŚlicznie... :) Piękne ilustracje - zwłaszcza pies, kot i miś :D... Takie do przytulenia... :). Pamiętam te książeczki.
OdpowiedzUsuńTo była świetna seria, dużo ciekawych, wartościowych bajeczek, często ilustrowanych przez prawdziwych mistrzów :-)
UsuńTego tytułu już nie poznałam w dzieciństwie; za stara byłam:)
Usuńja to czytałam w dzieciństwie!!!ja pierdziele,jakie cudowne uczucie do tego wrócić!!!:p ponownie dziękuję Ci za Twój blog:]uściski:]
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :-) Pozdrawiam :-)
UsuńDzięki tej historyjce przypomniałam sobie taką jedną prawdziwą Marysię, która była jak chłopak. Właziła na drzewa, grała z chłopakami nie tylko w piłkę ale i w hokeja na trawie. Budowała z nimi szałasy w lesie i bawiła się w wojnę, zbierała grzyby, łowiła ryby i zarabiała na rwaniu czereśni. Nawet włosy zawsze miała obcięte na chłopaka. Do swojego domu wchodziła przez okno i przez okno z niego wychodziła. Wszyscy, łącznie z jej ojcem nazywali ją Maryś. Jedyną zabawką jaką miała był misiu. Bardzo była do niego przywiązana. Nie tylko z nim spała ale szeptała mu na uszko wszystkie swoje tajemnice, zwierzała się mu ze swoich smutków i radości. Był jej najlepszym przyjacielem aż do dnia kiedy jej mama wrzuciła misia do pieca ponieważ stwierdziła, że duże panienki nie śpią z misiami. Cały świat się wtedy Marysi zawalił, jej rozpacz nie miała końca, chociaż jak to „chłopaczycha” nie pokazywała tego po sobie – chłopcy przecież nie płaczą. Bardzo dziękuję za tę historyjkę o dziewczynce, która chciała być chłopcem. Muszę ją komuś przeczytać. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam. Będę częściej odwiedzać ten blog.
OdpowiedzUsuńKarolina
Witaj Karolino :-) Cieszę się, że blog Ci się podoba, zapraszam w odwiedziny :-)
UsuńA co do Marysi chłopczyce - też taką miałam w klasie :-) Pozdrawiam serdecznie :-)