sobota, 18 stycznia 2014

Przyjaciółki od serca

Na zamówienie Lovisy - czytanka z podręcznika Wiery Badalskiej "Bliskie i najbliższe" (III klasa podstawówki) - "Przyjaciółki od serca" Agnieszki Barto. Pamiętam, że w szkole zrobiła na mnie wrażenie swoją "prawdziwością" ;-)




18 komentarzy:

  1. Zoja, Masza, Tania. Старые польские имена. :)
    Pamiętam tę książkę, to opowiadanie także.

    A jako być może ciekawostkę powiem, że zupełnie już współcześnie Kabaret Moralnego Niepokoju zrobił skecz oparty na tym samym pomyśle.

    Cóż, życie, samo życie po prostu. W pracy mam to na co dzień. Ale czy tylko ja?

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie tylko Ty Portierze .. Niestety :-(
      Te nasze podręczniki pełne były opowiadań o Borysach i Maszach i przyjaźni polsko-radzieckiej i walecznych czerwonoarmistach. Dla dzisiejszych dzieci kompletnie inny świat, odległy jak lata świetlne ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. W zasadzie tak, ale...
      Kupiłem sobie do kolekcji starusieńką księgę "Historia Powszechna 1871-1939" i tam od samego początku są wstawki co o tym wszystkim sądziła tamta albo siamta międzynarodówka, potem Lenin z kumplami i wreszcie Wódz Stalin. Księga kończy się 1 września 1939 wpisem uzasadniającym przegraną wojnę odmową przyjęcia przez Polaków szczerej słowiańskiej pomocy zawsze nam przyjaznego ZSRR ;DD

      Se mogłem za te trzy pięćdziesiąt lepiej kupić żelki w Biedronce :) Jeszcze by mi 61 groszy reszty zostało.

      Usuń
    3. Może za kilkanaście lat odsprzedasz ją za grubą kasę jakiemuś zwariowanemu kolekcjonerowi ;-))))

      Usuń
  2. Pamiętam to opowiadanie :)... Heh... samo życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety Abi, znam tylko dwie osoby, która nigdy nikogo nie obmawiały - jedna to Grzesiek, a druga to babcia ;-)

      Usuń
    2. No tak :), ale to i tak już coś :D... Pomyśl, jeśli każdy znałby choć dwie takie osoby, to okazałoby się, że tych osób jest więcej niż ludzi na świecie :D... ;/

      Usuń
  3. Nie pamiętam tej czytanki. Ale pamiętam takie koleżanki. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znamy takie, są wokół nas ;-)

      Usuń
    2. A ja pamiętam to opowiadanie i często je opowiadałam dzieciom

      Usuń
  4. Poszukuję opowiadania o księżycu, który przychodził do domu i jadł kolację - dlatego robił się coraz większy. To wszystko co pamiętam :( Wydaje mi się, że to z tego samego podręcznika... nie jestem pewna..Pomożecie odszukać???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam to opowiadanie w czytance do I klasy podstawówki "W szkole i na wakacjach". Postaram się jutro zmaieścić na blogu. Pozdrawiam

      Usuń
  5. Pamiętam dobrze to opowiadanie, wtedy zrozumiałem jacy są ludzie. Świetna sprawa, że to wrzucilas✌����

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam dobrze to opowiadanie, wtedy zrozumiałem jacy są ludzie. Świetna sprawa, że to wrzucilas✌����

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję, szukałam tego opowiadania dla moich wychowanków. W klasie dziewczynki ciągle zgłaszają takie problemy. Jutro przeczytam klasie to opowiadanie na godzinie wychowawczej i mam nadzieję, że da to niektórym do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio czytały je moje dziewczynki na polskim w KZ. Miałem tę ksiażkę i pamiętałem o opowiadaniu z podstawówki. Zastanawiające, autorka chyba jest Polką ale imiona dziewczynek... Masza to zapewne zdrobnienie od Marinka, Tania to Tatiana, Zoja, Sonia, Zosia w KZ wszystkie te wersje obowiązywały. Ola to Aleksandra jednak w rosyjskim obowiazuje zdrobnienie Sasza a nie Ola. Jednakże przyjmując, że trzy pierwsze imiona nie mają zdrobnień polskich więc autorka zapisała je w oryginale zaś czwarte spolszczyła. I rzecz działa by się w Rosji a dziewczynki byłyby Rosjankami gdyby nie Ela. Takiego imienia na Wschodzie nie spotkałem. Zastanawiające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ela może być zdrobnieniem od Elizawieta.

      Usuń