Witam miłośników książek, zwłaszcza tych dla dzieci z czasów słusznie minionego systemu :-)
sobota, 18 stycznia 2014
Przyjaciółki od serca
Na zamówienie Lovisy - czytanka z podręcznika Wiery Badalskiej "Bliskie i najbliższe" (III klasa podstawówki) - "Przyjaciółki od serca" Agnieszki Barto. Pamiętam, że w szkole zrobiła na mnie wrażenie swoją "prawdziwością" ;-)
Chyba nie tylko Ty Portierze .. Niestety :-( Te nasze podręczniki pełne były opowiadań o Borysach i Maszach i przyjaźni polsko-radzieckiej i walecznych czerwonoarmistach. Dla dzisiejszych dzieci kompletnie inny świat, odległy jak lata świetlne ;) Pozdrawiam
W zasadzie tak, ale... Kupiłem sobie do kolekcji starusieńką księgę "Historia Powszechna 1871-1939" i tam od samego początku są wstawki co o tym wszystkim sądziła tamta albo siamta międzynarodówka, potem Lenin z kumplami i wreszcie Wódz Stalin. Księga kończy się 1 września 1939 wpisem uzasadniającym przegraną wojnę odmową przyjęcia przez Polaków szczerej słowiańskiej pomocy zawsze nam przyjaznego ZSRR ;DD
Se mogłem za te trzy pięćdziesiąt lepiej kupić żelki w Biedronce :) Jeszcze by mi 61 groszy reszty zostało.
No tak :), ale to i tak już coś :D... Pomyśl, jeśli każdy znałby choć dwie takie osoby, to okazałoby się, że tych osób jest więcej niż ludzi na świecie :D... ;/
Poszukuję opowiadania o księżycu, który przychodził do domu i jadł kolację - dlatego robił się coraz większy. To wszystko co pamiętam :( Wydaje mi się, że to z tego samego podręcznika... nie jestem pewna..Pomożecie odszukać???
Dziękuję, szukałam tego opowiadania dla moich wychowanków. W klasie dziewczynki ciągle zgłaszają takie problemy. Jutro przeczytam klasie to opowiadanie na godzinie wychowawczej i mam nadzieję, że da to niektórym do myślenia.
Ostatnio czytały je moje dziewczynki na polskim w KZ. Miałem tę ksiażkę i pamiętałem o opowiadaniu z podstawówki. Zastanawiające, autorka chyba jest Polką ale imiona dziewczynek... Masza to zapewne zdrobnienie od Marinka, Tania to Tatiana, Zoja, Sonia, Zosia w KZ wszystkie te wersje obowiązywały. Ola to Aleksandra jednak w rosyjskim obowiazuje zdrobnienie Sasza a nie Ola. Jednakże przyjmując, że trzy pierwsze imiona nie mają zdrobnień polskich więc autorka zapisała je w oryginale zaś czwarte spolszczyła. I rzecz działa by się w Rosji a dziewczynki byłyby Rosjankami gdyby nie Ela. Takiego imienia na Wschodzie nie spotkałem. Zastanawiające.
Zoja, Masza, Tania. Старые польские имена. :)
OdpowiedzUsuńPamiętam tę książkę, to opowiadanie także.
A jako być może ciekawostkę powiem, że zupełnie już współcześnie Kabaret Moralnego Niepokoju zrobił skecz oparty na tym samym pomyśle.
Cóż, życie, samo życie po prostu. W pracy mam to na co dzień. Ale czy tylko ja?
Pozdrowienia
Chyba nie tylko Ty Portierze .. Niestety :-(
UsuńTe nasze podręczniki pełne były opowiadań o Borysach i Maszach i przyjaźni polsko-radzieckiej i walecznych czerwonoarmistach. Dla dzisiejszych dzieci kompletnie inny świat, odległy jak lata świetlne ;)
Pozdrawiam
W zasadzie tak, ale...
UsuńKupiłem sobie do kolekcji starusieńką księgę "Historia Powszechna 1871-1939" i tam od samego początku są wstawki co o tym wszystkim sądziła tamta albo siamta międzynarodówka, potem Lenin z kumplami i wreszcie Wódz Stalin. Księga kończy się 1 września 1939 wpisem uzasadniającym przegraną wojnę odmową przyjęcia przez Polaków szczerej słowiańskiej pomocy zawsze nam przyjaznego ZSRR ;DD
Se mogłem za te trzy pięćdziesiąt lepiej kupić żelki w Biedronce :) Jeszcze by mi 61 groszy reszty zostało.
Może za kilkanaście lat odsprzedasz ją za grubą kasę jakiemuś zwariowanemu kolekcjonerowi ;-))))
UsuńPamiętam to opowiadanie :)... Heh... samo życie...
OdpowiedzUsuńNo niestety Abi, znam tylko dwie osoby, która nigdy nikogo nie obmawiały - jedna to Grzesiek, a druga to babcia ;-)
UsuńNo tak :), ale to i tak już coś :D... Pomyśl, jeśli każdy znałby choć dwie takie osoby, to okazałoby się, że tych osób jest więcej niż ludzi na świecie :D... ;/
UsuńFakt! :-)))
UsuńNie pamiętam tej czytanki. Ale pamiętam takie koleżanki. ;)
OdpowiedzUsuńZnamy takie, są wokół nas ;-)
UsuńA ja pamiętam to opowiadanie i często je opowiadałam dzieciom
UsuńPoszukuję opowiadania o księżycu, który przychodził do domu i jadł kolację - dlatego robił się coraz większy. To wszystko co pamiętam :( Wydaje mi się, że to z tego samego podręcznika... nie jestem pewna..Pomożecie odszukać???
OdpowiedzUsuńZnalazłam to opowiadanie w czytance do I klasy podstawówki "W szkole i na wakacjach". Postaram się jutro zmaieścić na blogu. Pozdrawiam
UsuńPamiętam dobrze to opowiadanie, wtedy zrozumiałem jacy są ludzie. Świetna sprawa, że to wrzucilas✌����
OdpowiedzUsuńPamiętam dobrze to opowiadanie, wtedy zrozumiałem jacy są ludzie. Świetna sprawa, że to wrzucilas✌����
OdpowiedzUsuńDziękuję, szukałam tego opowiadania dla moich wychowanków. W klasie dziewczynki ciągle zgłaszają takie problemy. Jutro przeczytam klasie to opowiadanie na godzinie wychowawczej i mam nadzieję, że da to niektórym do myślenia.
OdpowiedzUsuńOstatnio czytały je moje dziewczynki na polskim w KZ. Miałem tę ksiażkę i pamiętałem o opowiadaniu z podstawówki. Zastanawiające, autorka chyba jest Polką ale imiona dziewczynek... Masza to zapewne zdrobnienie od Marinka, Tania to Tatiana, Zoja, Sonia, Zosia w KZ wszystkie te wersje obowiązywały. Ola to Aleksandra jednak w rosyjskim obowiazuje zdrobnienie Sasza a nie Ola. Jednakże przyjmując, że trzy pierwsze imiona nie mają zdrobnień polskich więc autorka zapisała je w oryginale zaś czwarte spolszczyła. I rzecz działa by się w Rosji a dziewczynki byłyby Rosjankami gdyby nie Ela. Takiego imienia na Wschodzie nie spotkałem. Zastanawiające.
OdpowiedzUsuńEla może być zdrobnieniem od Elizawieta.
Usuń