Dzień dobry :-)
Minęło niecałe 8 lat od ostatniego posta na tym blogu i pewnie tak by już pozostało, gdyby nie przemiła wiadomość jaką otrzymałam od pani Elizy (pani Elizo - dziękuję i serdecznie pozdrawiam). Wiadomość zmobilizowała mnie do zajrzenia na blog, gdzie również zaskoczyły mnie statystyki odwiedzin, okazuje się, że blog ma mnóstwo wyświetleń, mimo braku nowych wpisów. Postanowiłam zatem przygotować niespodziankę dla czytelników i przypomnieć domowe kino made by PRL 😆 czyli ... bajki na rzutnik.
Ach, jakie to były emocje, kiedy czekało się do zmroku, żeby wraz z rodzeństwem i dziećmi sąsiadów zasiąść w przedpokoju M3, zamykając drzwi do pozostałych pomieszczeń i trzymając rzutnik na taborecie, wyświetlać bajki na drzwiach wejściowych (tak to przynajmniej wyglądało u mnie, wiem że każdy miał swój ulubiony sposób - np. niektórzy woleli wyświetlać bajeczki na suficie, leżąc w łóżku).
Dziś, jak na mocne wejście po 8 latach przystało, zaprezentuję bajkę, którą można nazwać "horrorem dla dzieci", ach, jak ja się strasznie bałam tego wilkołaka 😉
Szanowni Czytelnicy - zapraszam do kina lat 80-tych na film animowany "Tomcio Paluch", wyprodukowany przez Zakłady Filmowe Wspólna Sprawa, wg scenariusza Barbary Lipskiej, opracowanie plastyczne Zofia Polakow.
Oj, ten wilk rzeczywiście zakapior! I Te skrzaciki na końcu! Taak, pamiętam te urocze bajki, akurat tej nie znam, ale rzeczywiście, bajki na projektorze były wspaniałą atrakcją. U mnie rozwieszało się na drzwiach białe prześcieradło i zasłaniało ciężkie, mięsiste zasłony, i było kino! Jak fajnie wrócić myślą do tych prostych atrakcji, miłych zabaw. Dziękuję i pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy. A teraz poczytam sobie świeżo nabyte W zaklętym borze. 😄
OdpowiedzUsuńEliza
Prześcieradło to już naprawdę jak ekran kinowy :-) Dziekuję za odwiedziny i komentarz. "W zakletym borze jest takie magiczne i nostalgiczne", chyba sama się zaraz skusze na tę książeczkę, ale poczekam do wieczora, żeby był klimat właściwy ;-)
UsuńWszelki duch!!! Cześć! Siadam i czekam na więcej :D
OdpowiedzUsuńCześć Bazylu :-) Jak mi miło, ż ejeszcze tu zaglądasz. Dziękuję za komentarz, postaram się w niedługim czasie wrzucić coś nowego :-) Serdecznie pozdrawiam.
UsuńSiedmiomilowe buty, ośmioletnie wakacje... Można? Można! Faktycznie to jakiś slasher bardziej niż bajka, ale wtedy to musiało działać na wyobraźnię bardziej niż dziś stucalowy telewizor. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńOj działało, można było koszmary mieć po tym ;-) Dzięki za odwiedziny i komentarz Portierze :-)
UsuńSuper wpis!
OdpowiedzUsuńDziękuję 😃
UsuńCzy ktoś z Państwa kojarzy z podręcznika dla klas 1-3 opowiadanie/bajkę/czytankę o Leśnym Dziadu?
OdpowiedzUsuńDziadzie oczywiście :)
OdpowiedzUsuńPoszukałam w swoich starych podręcznikach i znalazłam taką czytankę w Wypisach do klasy III sp "Bliskie i najbliższe". Umieszczę ją na blogu w kolejnym wpisie :-)
Usuń