poniedziałek, 7 października 2013

Ktokowiek widział, ktokolwiek wie

Dostałam maila od Kasi, z prośbą o rozszyfrowanie pewnej bajeczki. Ponieważ mi opis nic nie mówi, liczę na to, że komuś z odwiedzających bloga zaświeci żaróweczka w głowie i pomoże Kasi:

" (...) Problem jest taki, że nie pamiętam tytułu i autora książki:)
 Wszystko, co pamiętam, to:
- była to grubsza książka, zdaje mi się, że na okładce było albo drzewo na łące, albo coś czerwono-czarnego, choć możliwe, że to drugie znajdowało się na kartach okładki od wewnątrz
- była to opowieść o przyjaźni i poświeceniu, bohaterami były zwierzęta
- i teraz fabuła, czy raczej to, co z niej pamiętam: na polanie rosło wielkie drzewo; pewnego  razu burza a może wichura obaliła je i od tej pory zwierzęta zaczęły się czegoś bać. Mam wrażenie, że spod korzeni tego drzewa coś je straszyło, czy może jakieś inne niebezpieczeństwo im zagrażało, nie pamiętam już tego, istotne dla fabuły było to, że grupa zwierząt postanowiła powędrować w podziemia i znaleźć "zło" i je zniszczyć? zabić? Zdaje mi się, że większość książki (a może ja to tylko tak pamiętam...) to właśnie ta wędrówka. Najbardziej dla mnie-dziecka przejmujący był moment, kiedy jedno ze zwierzątek, jeż lub kret, oddaje swoje życie za resztę zwierząt, pozostając w tunelach i ginąc. takie mam wrażenie, że został zamieniony w kamień... ale mogę mylić to  czymś innym. Pewne jest, ż ginie, ale dzięki temu reszta może wrócić już bezpiecznie.
- w książce znajdowała się mapa ich wędrówki
- książka została kupiona na przełomie lat 80 i 90. Nie wiem gdzie, bo osoba, która ją kupiła nie pamięta tego, a podróżowała po całej Polsce. Pewna pani z księgarni w poznaniu, która się tym zainteresowała i zaczęła poszukiwania, przypuszczała, że to będzie książka niemieckiego autora
- książka miała ilustracje, robiły na mnie niezwykłe wrażenie, właśnie ta szczególnie, gdzie jeden z bohaterów zostaje w tunelach; była utrzymana w ciemnej i mrocznej kolorystyce, po lewej u góry znajdowało się wejście do tunelów i były tam ledwie zauważalne schody, które ginęły gdzieś daleko po prawej stronie w głębi, a na środku stała malutka kamienna, samotna postać (a może jeszcze nie kamienna?). Ilustracje były oczywiści tworzone na długo przed efektami komputerowymi :)

No i niestety to wszystko,co pamiętam:( "

No i co? Pamiętacie? Pomożecie?