sobota, 25 sierpnia 2012

Tajemnica Zielonej Pieczęci

Książki Hanny Ożogowskiej uwielbiam. Opowiadają zazwyczaj o perypetiach "młodzieży podstawówkowej". Nie wiem czy książki te spodobałyby się dzisiejszym dzieciakom, pewnie byłyby dla nich mocno niezrozumiałe, bo przedstawiają świat, którego już nie ma - rodziców, wobec których czuje się duży respekt, dzieciństwo pełne obowiązków (np. noszenie węgla z piwnicy), szkołę, w której nauczyciel jest niczym bóg i wszystko może, a jak wezwie rodziców "na dywanik", to w domu jest manto, a nie narzekanie, że ktoś się uwziął na biedne niewinne dziecko. Jak ja chodziłam do szkoły, to już nie było tak restrykcyjnie jak 20 lat wcześniej (czyli w czasach, w których toczy się akcja książek Ożogowskiej), ale nie było też takiego "bezkrólewia", żeby zakładać nauczycielom kosz na głowę :-(

Mimo innych realiów, pewne rzeczy pozostają niezmienne do dziś - postawy dzieci - zawsze w klasie będzie jakiś prymus, ktoś komu nauka wybitnie nie idzie, ktoś fajny i nie, skarżypyta, lider ...

"Tajemnica zielonej pieczęci" to jedna z moich ulubionych książek tej autorki.
Opisuje perypetie trzech kolegów - Stefana Żórawia (który twierdzi, że przez "ó" w nazwisku nigdy nie opanuje ortografii, bo jest przez nie zaprogramowany na robienie błędów),Wiktora Kijanki (humanista, talent aktorski, duże problemy z matematyką, wychowywany przez mamę i starszego brata) i Bartka Niedźwiedzkiego (spokojny, grzeczny, ułożony, z dobrego domu, dobry uczeń, ma siostrę Elżbietę, która podoba się Stefanowi).

Koledzy z powodu "zachowania" zostają przeniesieni karnie do klasy, której bardzo nie lubią. Tam próbują się odnaleźć, poradzić sobie z nauką - każdy z nich ma swoją piętę achillesową, jakoś dogadać z nielubianymi nowymi kolegami, zwłaszcza wyjątkowo wkurzającym prymusikiem i skarżypytą Sewerem. Smaku książce dodaje wątek "kryminalny" - w piwnicy ktoś zostawia zaszyfrowane wiadomości, a na osiedlu zaczęły się niebezpieczne rozboje. Co gorsza, we wszystko wydaje się być wplątana sąsiadka Stefana - Alina.

Poniżej mała próbka dla chętnych - jak koledzy robili doświadczenia z "prawem Archimedesa":



Jeśli chcielibyście się dowiedzieć na jaki "genialny" pomysł wpadła cała trójka, żeby nie uczyć się do dyktanda i dostać dobre oceny i co z tego wynikło, oraz poznać wiele innych przygód chłopców - wybierzcie się do biblioteki dziecięcej i poszukajcie tam "Tajemnicy ...".

Zawsze jak czytam książki tej autorki, to mam wrażenie, że przeniosłam się w czasy dzieciństwa moich rodziców :-)

środa, 15 sierpnia 2012

Nastolatki pielęgnują urodę

W latach osiemdziesiątych wydano serię książek-poradników dla nastolatek. Były wśród nich: poradnik kulinarny "Nastolatki gotują", poradnik dla początkujących krawcowych, zdaje się, że zatytułowany "Nastolatka szyje sama", były poradniki botaniczne i o zwierzętach, ale dla mnie najlepszą była "Nastolatki pielęgnują urodę". Książka należała do 10 lat ode mnie starszej cioci, która czasem pozwalała mi ją pooglądać (!). Nabyłam ją dopiero kilka lat temu na nieocenionym allegro ;-)
Muszę przyznać, że jest to świetny poradnik, oczywiście niekoniecznie i nie zawsze aktualny, ale mimo wszystko wiele porad może się przydać także dziś. Poza tym jest to świetny obraz epoki i życia codziennego, ówczesnych kosmetyków, mody etc. Do tego coś, co mi spodobało się najbardziej - porady żywieniowe, opisy ziół i sposobów ich wykorzystania w pielęgnacji urody oraz ćwiczenia gimnastyczne. Autorką jest Anna Łasica, rysunki wykonał Zbigniew Cichocki, projekt okładki  - Andrzej Pilich.


Czego nie robić, aby nie mieć zmarszczek ;-)
 Jak rozruszać się po spaniu:
 Parówki dla urody:
 Jaka fryzura, dla jakiej twarzy:
 Przepis na francuza:
Modne fryzurki:
 Właściwa pielęgnacja biustu:
 Coś ciekawego - kanony kobiecej figury na przestrzeni wieków:
 I wspomniana gimnastyka:
 Miałam w spadku po cioci taki strój do ćwiczeń - jednoczęściowy, czarny z czerwoną lamówką :-)

Na końcu była krótka część dla chłopców, z ćwiczeniami na zbudowanie mięśni.

Jako ciekawostkę mogę napisać, że jednym z głównych preparatów polecanych np. na trądzik w książce był spirytus i robione na jego bazie kosmetyki ;-)

niedziela, 12 sierpnia 2012

W szkole i na wakacjach

Ponieważ dostaję dużo maili z prośbami o dalsze skany z podręcznika Słońskiej, dzisiaj kolejna porcja smaczków :-) Pierwsza część podręcznika jest TU i w poprzednim poście.


A poniżej wspomnienia z epoki, kto w tamtych czasach nie miał tego samochodu ;-)
Pozdrawiam :-)